Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Chrustowy kręcioł, dopełnienie travela - Okuma Trio 30S

Napisane przez Kuba Standera , 16 sierpień 2013 · 5931 Wyświetleń

Chrustowy kręcioł, dopełnienie travela - Okuma Trio 30S Długo zbierałem się do napisania tego tekstu.
Przymierzałem, badałem, tworzyłem wersję alfa, beta.
Z prostego powodu – w temacie mam bardzo mieszane uczucia, mruknięcia zadowolenia przeplatają się u mnie ze wzrostami ciśnienia i ciężkim telepiącym wkurwem gdy kolejny raz podczas nowych łowów słyszę szelest wyfruwającej, splątanej plecionki....
Załączona grafika
Ale, jak zwykle, zacznijmy od początku.
Od dawna szukam lżejszego niż czarny shimano kręciołka do morskiego łowienia.
Wymagania proste – w miarę lekki, wytrzymały, nie padający po kilku wyjściach niczym „konstrukcje wzorowane na najlepszych wzorcach”. W dodatku jeszcze do kupienia na miejscu, bo robienie biznesu z polskimi chłopkami – roztropkami ze sklepu o znanej nazwie już mi się przeżarło. A, i jeszcze żeby miał w miarę sprawny hamulec, wysokie przełożenie, cenę przystającą do mojego budżetu wędkarskiego (czyli był tani) i będzie wspaniale.
Już – już wydawało się, ze skazany jestem na wysupłanie sporej kasy i kupienie Rarenium gdy wygrzebałem w lokalnym sklepie dość interesującą konstrukcję – wizualnie dopasowaną do travela z chrustu. Okuma Trio się to zwało.
Oceniłem tandetność wykonania, „prawie – że” maślaną pracę, choć chyba lekkie ząbkowanie, a nawet, o zgrozo, stukanie – pukanie wyczułem. Ale, skoro mogą mieć tak daiwy za pierdylion, to może właśnie do najlepszych wzorców to nawiązuje? Trochę strach, ale cena kusiła – 70 parę euro – do przełknięcia.
Jeszcze szybkie sprawdzenie ze sprzedawcą – co będzie jak się kręcić przestanie, czy mogę sam przesmarować? Pewnie, a jak nie pomoże – oddamy kasę albo drugi taki z półki. Cieszy, że jednak potworne buractwo znane z polskiego sklepu nie jest standardem ogólno - kontynentowym :D
Ze spokojną głową zakupiłem, do domu pognałem, linkę nawinąłem i nad wodę.
Do travela pasuje idealnie, dobrze go wyważa. Co najważniejsze – hamulec działa w moim odczuciu bardzo dobrze, o czym maiłem okazję przekonać się dość szybko.
Sprawdził się i podczas nocnych łowów i przy zupełnie bezstresowych łowach makreli, i nawet kilka zgrabnych pollocków pokonał.
Jednak, po ok 3 tygodniach kręcioł zaczął chodzić z lekkim oporem, czuć było wyraźne puknięcia przy wysuwającej się szpuli. Rozłożony – okazało się, ze w środku jest dość sucho – producent przykutwił na ilości smaru i przekładnie pracowały praktycznie na sucho. Po przesmarowaniu praca jest nienaganna.
Załączona grafika
W trakcie użytkowania wyszły dwa moim zdaniem niestety trochę dyskwalifikujące problemy – oba z układaniem linki.
Pierwszy – to od czasu do czasu linka nie jest zbierana na rolkę kabłąka, tylko nawijana z drugiej strony kabłąka – poniżej nawoju na szpuli. Jeśli np. łowimy w nocy i nie zauważymy tego – mamy problem.
Drugi problem występuje przy bardzo wyżyłowanych rzutach na odległość lekkimi wabikami – pierwszy nawój nie układa się na szpuli tylko na pokrętle hamulca i w efekcie mamy piękną luźną pętelkę, zwijaną przez kolejne nawoje linki i tylko czekającą na kolejny rzut by poplątać nam linkę.
Oba problemy nie występują w przypadku łowienia ciężkimi, stawiającymi w wodzie większy opór wabikami. Niemniej jednak – występują.
O ile pierwszy udało się mi zniwelować przez wypracowanie odruchu sprawdzania ułożenie linki po każdym rzucie, o tyle ten drugi, gdy łowię nocą, w kompletnych ciemnościach – napsuł mi sporo krwi i plecionki.
Stad – sam nie wiem czy można tą konstrukcję określić jako udaną.
Z jednej strony – wydaje się funkcjonować ok, mimo kilkukrotnego taplania na kajaku łożyska i reszta chodzą ok, słona woda nie jest im aż tak straszna. Kręcioł jest lekki, ma naprawdę udany hamulec. Czyli jest to zdecydowanie więcej niż konstrukcje w podobnych cenach.
Z drugiej, z relatywnie cienkimi linkami i lekkimi przynętami ma kłopoty z układaniem linki.
Czyli – ideał to nie jest.
Kolejna rzecz, ze cena nie nastraja do oczekiwania wypasu i jest szansa że z grubszymi linkami, z żyłką – takie sytuacje nie będą występować.
Tylko, czy warto wydać ponad 70e by to sprawdzić?

  • pitt, maniolo i Negra lubią to



wiele, a mowiac szczerze wiekszosc, wedkarzy wcale nie wie, ze okuma byla kiedys (przed era svendsen) najwiekszym producentem kolowrotkow na ziemi (OEM) :)  dlatego opowiesci o starsznie chrustowatej okumie troche mnie smiesza, ale nie dziwia, chociazby dlatego, ze od kilku lat uzywam VS'a 40 i jest nadal super ... tony shimano i daiwy wyprodukowano w koreanskich fabrykach ^_^

co do spadania linki przy rzutach lekkimi wabikami to jest to, wedlug mnie i wcale nie trzeba sie z tym zgadzac, nie wina kolowrotka tylko wlasnie zbyt lekkich wabikow sparowanych z wedka X ... zaloze sie, ze jezeli zamontujesz ten kolowrotek tak jak jest do wedki o glebszym ugieciu i wolniejszej akcji, nie koniecznie nizszym cw, to bedzie z marszu lepiej :)

Zdjęcie
Kuba Standera
17 sie 2013 12:41

Pitt, jak wiesz, niezbyt zwracam uwagę na metkę.

Plus - o okumie wiem, z resztą - kojarzy się mi z raczej dobrym sprzętem, to ze w PL dostępne sa jakieś zupełne odpady jeszcze nic nie oznacza. Trochę pooglądałem sobie ich stoisko na efftexie i robi wrażenie, plus co oglądam jakieś filmiki z prawdziwymi rybami nie popierdółkami jakie ja łowię, to w tle przewija się - okuma właśnie.

A chrustowy?

Bo kosztuje jakieś grosze, nie jest Shimano lub chociaż ząbkującą daiwą, więc... musi że chrust... :D

eeeeeeee,Kuba rozczarowałeś mnie,liczyłem na sporą dawkę humoru ,a tu tak poważnie do tematu podchodzisz,przecież to kręcioł za 70 "ojro".

Zdjęcie
Kuba Standera
17 sie 2013 13:09

Wisniówka się skończyła :D

    • pitt lubi to

:D masakra jakas ^_^

Zdjęcie
...not here
18 sie 2013 02:13
Z kreciolkami z tej firmy nie mialem jeszcze do czynienia za to dwa kijki okuma evx musky sluza mi dzielnie juz kilka lat. Wiem ze jak kiedys polamie czy cus to napewno kupie je raz jeszcze.
Zdjęcie
pional2000
19 sie 2013 15:26

Ja mam takie same doznania z Penn Sargus. Z jednej strony mocny, wytrzymały jednak powoduje brody czym mnie osobiście bardzo wku...a. Można nawinąć połowę szpuli, rzucać mniej energicznie itp., ale chyba nie o to chodzi. Zastanawiam się nad Spinfisherem jednak się obawiam, że będzie lipa jak z Sargusem. Czytałem o Twoich problemach z ZaltArc. Byłem rozczarowany, że tak szybko klęknoooł... Sam używam dwóch Spro Blue Arc. Chodzą spoko. Nie sądzę jednak bym je użytkował aż tak ekstremalnie jak Ty Kubo. Zaliczyły kilka morskich kąpieli w UK i o dziwo chodzą. Smaruję, "coco jambo" i do przodu. Zawsze po powrocie lub prawie zawsze pod kran, płukam i tyle. Linkę układają cudnie. Co chcieć więcej za 300PLN? Pod warunkiem, że wytrzyma sezon?  Kolejny będzie chyba Spinfisher. Chyba...  

    • Kuba Standera lubi to
Zdjęcie
Mateusz Baran
20 sie 2013 14:51

a ja od jakiegos czasu z duza doza smiechu podchodze do Mistrzow rozpisujacych sie nad maslem w mlynkach za tysiace zlotych/euro/dolcow czy innych jenow.

 

mam kilka mlynkow, ktorymi lowie od lat i to nie od 2 ale od przeszlo 5ciu. Przesmarowane chodza. nawijaja, czasem cos zaszumi, skrzypnie, to jak znajde chwile znow przesmaruje i nadal sie kreca. nie lowie 300 dni w roku, ale w moim rozumowaniu normalnosci (w sensie posiadania normalnej pracy i rodziny) lowie calkiem sporo. Zlowilem tez nimi calkiem spore ryby. Sumiki, spore bolki, metrowe szczuapaki. Ba, nawet o zgrozo uzywalem tych kolowrotkow do lowienia sandaczy na gumy i co gorsza niszczycielskie koguty.

 

nie wiem co robie zle, bo choc watpie aby ktorys kosztowal mnie wiecej niz kilka stowek (wowczas rodzimej, polskiej  waluty) to nadal pracuja i nadal nimi lowie. Do dzis nie rozumiem, gdzie zaleta maslanej pracy. Chyba tylko w sklepie na ladzie, bo w wodzie to przyneta stawia opor i wowczas wszelkie opory mlynka (oczywiscie tego nasmarowanego) przestaja miec znaczenie. moze jednak ja sie nie znam. moze robie cos zle?!?

    • Kuba Standera i MaleX lubią to

Hmmm.... a ja nie widzę żadnej wzmianki jak młynek przeszedł "test Makamby" :)

Zdjęcie
Kuba Standera
23 wrz 2013 18:16

młynek niestety spoczął na dnie zatoki, więc co do trwałości - nie dowiemy się jak to z nim. Ale, swoje przemielił, ryby ułowił, dał radę :D

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze

Listopad 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
181920212223 24
252627282930 

aktywnych użytkowników

0 użytkowników, 8 gości, 0 anonimowych